To, że rozgrywki żużlowe zaczynają się w Szwecji dopiero w maju, wcale nie oznacza, że ruszą one punktualnie. Tamtejsi działacze z uwagą śledzą to, co dzieje się w innych krajach.
– Jeszcze nie ma żadnej decyzji, ale ja osobiście nie sądzę, aby wszystko poszło zgodnie z planem. Jeśli pojedziemy, to myślę, że od czerwca – mówi działacz Dackarny, Tomas Karlsson dla dziennika Vimmerby. – Jedyne, co nam pozostaje, to postępowanie zgodne z wytycznymi Urzędu Zdrowia Publicznego. Tak jak mówię, jeśli będzie decyzja, to za kilka tygodni na spotkaniu władz rozgrywek, ale jeśli dalej będzie sytuacja wyglądała tak jak teraz, to pozostanie nam pobyt w domu, a nie na stadionie. Nawet jeśli wystartujemy później, to możemy jechać tylko rundę zasadniczą. Dużo też będzie zależało od wydarzeń w Polsce oraz Anglii. Zdrowie nas wszystkich jest najważniejsze. Jeśli chodzi o rozgrywki, to po prostu trzeba będzie współpracować i znaleźć wyjście z sytuacji – dodaje Karlsson.